- Nie nie jestem tu pierwszy raz, coś zjadam tutaj codziennie, aczkolwiek po prostu lubię spacery po tych uliczkach, spokojne są, nawet bardzo i kojące, chodź tęsknie za głośnymi ulicami Las Vegas, tutejsze klimaty też mi pasują- zostawił jeszcze napiwek dla kelnerek i ruszył do wyjścia. Poprawił kapelusz nieco odgarnął włosy z oka pod którym był tatuaż, na twarzy zagościł łobuzerski uśmiech.
- To chodźmy - zwrócił się do dziewczyny i opuścił kawiarnie.
[ z/t ]